• finansowanie badań

    Badania naukowe powinny być finansowane tylko i wyłącznie przez państwo, ale pod ścisłą kontrolą obywateli, którzy w referendach powinni mieć możliwość wypowiedzenia się, jakie badania chcą oni finansować ze swoich podatków. Podobnie cala sprawa GMO powinna być poddana pod referendum, przy czym obywatele powinni być poinformowani o zagrożeniach, jakie niosą ze sobą GMO: i tych polityczno-ekonomicznych (n.p. opatentowanie żywych organizmów przez prywatne firmy, co musi podnieść ceny żywności i ograniczyć jej wybór) oraz biologicznych (ograniczenie różnorodności genetycznej, co może poskutkować wręcz zagładą ludzkości, jeśli wyeliminowane zostaną naturalne odmiany roślin i zwierząt i zastąpione GMO, które to z definicji są łatwym celem dla różnych chorób, w tym przenoszonych przez inne GMO – wojna biologiczna). Naukowcom po prostu nie można zaufać, jako że zachowują się oni jak ten uczeń czarnoksiężnika z ballady Goethego, który opanował swą sztukę na tyle, że potrafi już wywołać demony, ale nie potrafi jeszcze mieć nad nimi pełnej kontroli. A GMO są właśnie takimi demonami – stworzyć jest je dziś już stosunkowo łatwo, ale kiedy zaczną się one rozmnażać i eliminować z biosfery naturalne gatunki, to wtedy będzie za późno aby uratować ludzkość przed wymarciem z braku dostępu do naturalnej, zdrowej żywności. Niestety, ale w kapitalizmie liczy się tylko bieżący zysk, a nie dobro konsumentów, stąd też koncerny takie jak Monsanto mogą w tym ustroju robić to co robią, w tym także przekupywać i uzależniać od siebie naukowców, nawet tych pracujących na państwowych wyższych uczelniach, a więc takich, którzy powinni mieć, dla dobra nauki, wyraźny zakaz współpracy z prywatnymi firmami, gdyż jak to już pisałem, nic w kapitalizmie nie ma za darmo, a „he who pays the piper calls the tune”, a więc naukowiec opłacany przez prywatną firmę musi dostarczać jej takie wyniki badań, jakich oczekuje od niego ta firma. A dopasowywanie wyników badań do życzeń kapitalistów nie ma przecież nic wspólnego z nauką. Równowaga w naturze to rzecz najważniejsza.

    My, mimo swej inteligencji też jesteśmy częścią tej natury.

    Jeśli jakiś gatunek nadmiernie się rozwinie tak, że zużywa on więcej zasobów niż natura jest w stanie odtworzyć to prosta droga do upadku.

    Trzeba wziąć się za kontrole rozrodczości.

    Od 1950 do 2012 liczba ludności świata wzrosła 2,8 raza ale kraje, gdzie ten wskaźnik przekracza 4 a nawet 5 ( Filipiny – 5,06; Etiopia – 4,89; Pakistan – 4,70; Bangladesz – 4,34; Nigeria – 4,24 ). Nawet w latach 1999 – 2012 tempo przyrostu liczby ludności w tych krajach jest dwukrotnie wyższe niż średnia światowa.

    Gdyby Chiny trzymałyby takie tempo przyrostu jak Filipiny miałyby liczbę ludności o 1,5 mld więcej a gdyby cały świąt to byłoby nas już grubo ponad 15 mld !!!

    Czyli mówiąc potocznie , problemem jest jak te wszystkie “gęby” wyżywić trzeba się zastanowić, co zrobić, aby tych “gęb” nie przyrastało a w dalszej perspektywie nawet zmniejszyć.

    Nie nawołuję oczywiście do ludobójstwa lub prowokowania klęsk żywiołowych aby spowodować wyginiecie części ludności wskutek głodu, mrozu i ognia.

    Trzeba wprowadzić skuteczną politykę kontroli urodzeń .

    Już w tej chwili naukowcy szacują, że gdyby poziom konsumpcji na świecie osiągnął taki jak w USA to to, co natura wytworzy w okresie 12 m-cy zostałoby zużyte w ciągu 9 m-cy.

    Jak to mówią – to już ostatni dzwonek, by się tym problemem skutecznie zająć.


  • Commentaires

    Aucun commentaire pour le moment

    Suivre le flux RSS des commentaires


    Ajouter un commentaire

    Nom / Pseudo :

    E-mail (facultatif) :

    Site Web (facultatif) :

    Commentaire :